środa, 25 sierpnia 2010

Namiot kramowy - produkcja cz.1

Wykrojenie materiału na namiot zajęło mi jakieś 2 godziny. Czynność okazała się strasznie męcząca dla kręgosłupa... Na krojeniu się nie skończyło, zaczęłam też szyć.
Osoba dla której szyję namiot zgodziła się na szycie na maszynie. Tak jest to strasznie niehistoryczne, ale o ile szybsze i wygodniejsze. W tym projekcie ścisłe trzymanie się technik średniowiecznych nie jest priorytetem. Po prostu ma być uszyte i ma wyglądać. Fakt ten ucieszył mnie bardzo, gdyż wolę szyć na maszynie. Jednak jak zwykle coś musiało pójść nie tak i popsułam maszynę do szycia. Nie wiem kiedy uda mi się zawieść maszynę do naprawy, więc albo odłożę projekt na grudzień, albo będę szyła ręcznie...
Na zakończenie kilka zdjęć:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz