poniedziałek, 30 sierpnia 2010

sobota, 28 sierpnia 2010

Sakiewka XIV XV wiek cz. 2

Zaczęłam wyszywać sakiewkę. Ze wszystkich średniowiecznych rzeczy które są do zrobienia to jest mój ulubiony projekt. Mogę siedzieć godzinami i dzióbać igłą po lnie. Może ten haft nie jest jakiś idealny, ale myślę, że jak na pierwszy raz nie jest tak źle. Najbardziej przeraża mnie wizja robienia dziurek. Chcę się trzymać pierwowzoru dlatego ciężko mi pominąć ten szczegół.
W czasie kiedy czekałam na len i nici (te które kupiłam wcześniej okazały się być syntetycznym jedwabiem, ale zrobię z nich coś współczesnego, na pewno się  nie zmarnują) poczytałam o tej sakiewce. No dobrze czytałam już wcześniej, ale tekst jest w obcej mowie i przetłumaczyłam go lakonicznie. Teraz po staranniejszym zabraniu się za lekturę wiem, że sakiewka wewnątrz była wyszyta fioletowym jedwabiem. Ja moją wyłożę czerwonym, gdyż taki akurat mam zamiar kupić na moje ciuszki. Wspominałam już wcześniej, że oryginał był haftowany srebrną i złotą nicią. Niestety wszystkie jakie mogłam kupić wyglądały strasznie plastikowo (o kupieniu nie sztucznych nici nawet nie marzę). Dlatego zastąpiłam je jedwabnymi. srebrną zastępuje biała, tak jak w heraldyce, ale złotą jasnobrązowa. Żółta, czyli zgodna z zasadami heraldyki, była zbyt jaskrawa, a "złota" (według opinii sprzedawcy) okazała się pomarańczowa. Do kompletu dobrałam granatową nić, gdyż jakoś ładniej wygląda niż czarna.
To nie są wszystkie zmiany pierwotnego założenia. w trakcie wyszywania okazało się, że szyję za duży wzór, więc postanowiłam uszyć większą sakiewkę, co by wzór ładniej się prezentował. Nie wiem czy 10x10 cm to standardowy wymiar i jedyny akceptowany przez polski RR, ale cóż nie interesuje mnie to, mogę być mroczna, ale sakiewka ma mi się podobać, ot co! Na koniec owoc mojej dotychczasowej pracy:

środa, 25 sierpnia 2010

Namiot kramowy - produkcja cz.1

Wykrojenie materiału na namiot zajęło mi jakieś 2 godziny. Czynność okazała się strasznie męcząca dla kręgosłupa... Na krojeniu się nie skończyło, zaczęłam też szyć.
Osoba dla której szyję namiot zgodziła się na szycie na maszynie. Tak jest to strasznie niehistoryczne, ale o ile szybsze i wygodniejsze. W tym projekcie ścisłe trzymanie się technik średniowiecznych nie jest priorytetem. Po prostu ma być uszyte i ma wyglądać. Fakt ten ucieszył mnie bardzo, gdyż wolę szyć na maszynie. Jednak jak zwykle coś musiało pójść nie tak i popsułam maszynę do szycia. Nie wiem kiedy uda mi się zawieść maszynę do naprawy, więc albo odłożę projekt na grudzień, albo będę szyła ręcznie...
Na zakończenie kilka zdjęć:



wtorek, 24 sierpnia 2010

czwartek, 19 sierpnia 2010

Namiot kramowy - koncepcja

W przerwie między walkami z Joomlą, a właściwie to w przerwie między popsuciem Joomli, a 'kochanie ratuj', postanowiłam przelać moją koncepcję namiotu na papier. Poniżej załączam moje prymitywne szkice + szkielet (błyszczę gdyż umiem obsłużyć photoshopa :D ).



 I również inteligentnie wykombinowałam jak połączyć 3 kije stanowiące stelaż w jedno :). Nie mam pojęcia ile to się ma do historyczności (pewnie niewiele), ale nie popadajmy w paranoję. Oto mój pomysł (przed weryfikacją mego lubego):

środa, 18 sierpnia 2010

Namiot kramowy

Jeszcze za jedną rzecz dobrze się nie wzięłam, a już mam drugą do roboty... Mój luby polecił mi uszycie namiotu kramowego. W sumie to dobre wieści bo zaczął przekonywać się do średniowiecza. Special Corps nadal pozostaje w głównym kręgu działań odtwórczych, ale robię postępy :). Na razie jest jednak zainteresowany fachem rzemieślniczym, ale jak sam powiedział: "jak już skończę zbroję to może zacznę walczyć".

Ale wracając do tematu. Wyliczyłam, że na namiot zużyję 12m płótna, tak z zapasem. Będzie się składał z 12 klinów i 8 części prostokątnych. Wysokość 2m, głębokość ok. 2m w najszerszym punkcie i szerokość ok. 4m w najszerszym punkcie.

Teraz czekam na materiał, razem z nim zamówiłam tkaninę na swoje ciuchy. Jak przyjdą to zajęcia będę miała aż nadto. Nie wyobrażam sobie jak ja będę ten namiot szyła, będzie ogromny w porównaniu do tego co robiłam do tej pory. Chyba będę musiała wynieść się z maszyną do ogrodu na trawnik...

wtorek, 3 sierpnia 2010

Sakiewka XIV XV wiek


Pierwszy wpis na blogu zaczynam od próby rekonstrukcji sakwy późnośredniowiecznej. W oryginale jest ona haftowana złotem, srebrem oraz jedwabiem. Jeśli uda mi się zdobyć dobre złote i srebrne nici to tak właśnie zostanie wykonana. Jednak jeśli nie dostanę tych nici to będzie wyszyta jedwabiem.

Sakwa znajduje się w Liebfrauenkirche of Valeria in Sion.

Zaczynam jak tylko zgromadzę wszystkie materiały, czyli najpóźniej po turnieju w Lublinie.